Zaproszenie na wiosenny spacer do Czarnego LasuPojawiły się już pierwsze głosy Czytelników na temat mapki i przewodnika po Czarnym Lesie. Uwagi i korekty są na bieżąco nanoszone. Ciepłe, słoneczne dni i zbliżające się dni wolne to znakomita okazja do spaceru po naszym lesie. 17 zaznaczonych punktów, które można odszukać i sprawdzić na własne oczy, czy wyglądają tak jak na zdjęciach to propozycja zabawy dla najmłodszych Koźmiczan.Przewodnik po Czarnym Lesie kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Gdzie ten chodnik ?Od trzech miesięcy przyglądamy się losom apelu mieszkańców Koźmic, Koźmiczek, Janowic i Byszyc w sprawie budowy chodnika w Koźmicach Wielkich przy drodze 2027. Jak informują organizatorzy akcji w ostatnim piśmie, podpisanym przez zastępcę burmistrza, Henryka Gawora czytamy, że:[..]chodnik przy drodze powiatowej w Koźmicach Wielkich będzie wykonany w latach 2010-2011. Zadanie inwestycyjne nr 251 opisane zostało mylnie w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym jako „budowa chodnika w Gorzkowie”, podczas gdy chodnik w miejscowości Gorzków przy drodze 2027 powstanie w tym roku w ramach zadania 249. Wynika stąd, że chodnik w ramach zadania 251 powstanie od skrzyżowania z drogą „na Bugaj” (przystanek Busów) do cmentarza w Gorzkowie. Pozostaje nam mobilizacja sołtysów i radnych z Koźmic do pilnowania, aby przypadkiem zadanie 251 nie zostało pominięte lub przesunięte podczas przygotowywania budżetu na rok 2010. Aby nie okazało się, że są w Gminie pilniejsze potrzeby niż inwestycje w Koźmicach, albo że zadanie nr 251 zostanie przedefiniowane w sposób niekorzystny dla Koźmic.
Przeczytaj apel i zobacz odpowiedź UMiG na apel. Przeczytaj drugie pismo organizatorów i drugą odpowiedź UMiG.
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Koźmiccy mistrzowie od "ó" "ch" i "rz"Niedawno, w tekście maila nadesłanego do redakcji przez nastoletniego internautę pojawiło się słowo, które wprawiło nas w zdumienie. Brzmiało ono: "jaszczomp" (chodziło o "jastrzębia"). Ten dość radykalny przykład wskazuje, że ignorowanie zasad ortografii może grozić utratą zdolności przekazywania treści w słowie pisanym. Na szczęście Koźmiczanie, którzy walczyli 21 kwietnia w Gminnych Konfrontacjach Ortograficznych dla szkół podstawowych nie mieli takich problemów. Zawodnicy ze SP w Koźmicach Wielkich w składzie: Joanna Gawęda, Patryk Włoch, Natalia Kostrzewa i Barbara Pasula w ostrej konkurencji 16 szkół zdobyli wysokie miejsca: (Joasia - 7 a Patryk - 5 miejsce w kategorii młodszej, zaś Natalia 7 miejsce w kategorii starszej). Mistrzem w kategorii klas V-VI została Barbara Pasula z Koźmiczek. Będzie ona reprezentować gminę Wieliczka na etapie powiatowym. Koźmickim mistrzom ortografii serdecznie gratulujemy.kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Koźmickie serduchoPo pożarze stodoły Państwa Pirowskich w weekend 12-13 kwietnia kwestowano na rzecz pogorzelców. Sołtys Koźmic Wielkich, Józef Piątek pisze w swoim liście:[..]dzięki ofiarności mieszkańów Koźmic Wielkich, oraz niektórych osób z Janowic, Gorzkowa, Raciborska zebraliśmy kwotę 15 500 (piętnastu tysięcy pięciuset) złotych. Przytacza także słowa Państwa Pirowskich: [...]Bez Was, te ciężkie dla nas chwile, byłyby o wiele trudniejsze. Pomimo iż wiele straciliśmy, to zyskaliśmy wiarę w ludzi.
Zdjęcia przedstawiające okucie zamka spalonej stodoły w kształcie serca jest najlepszym komentarzem do tej informacji. Czy choćby dla takich chwil nie warto mieć koźmickiego serducha ? Koźmiczanie - jesteście wspaniali ! Trzeba także podziękować tym, którzy kwestowali i sołtysowi, Józefowi Piątkowi za sprawną organizację akcji.Przeczytaj list z podziękowaniem za wsparcie. Fot. Andrzej Surówka
Skomentuj ten artykuł
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Finał konkursu wiedzy o św.Kindze21 kwietnia w finale V konkursu p.t. "Znam legendy o św. Kindze", w którym brało udział 6 drużyn: Wieliczkę reprezentowały 2 drużyny ze szkoły podstawowej i gimnazjum w Koźmicach Wielkich, Bochnię 2 drużyny z Gimnazjum św. Kingi, Stary Sącz 2 drużyny ze Sz. P. w Barcicach i ze Sz. P. w Moszczenicy. I miejsce zdobyła drużyna z Barcic: Paulina Jamrozowicz, Magdalenna Leśniara, Karolina Nalepa pod opieką Anny Leśniary. Nagrodę główną w konkursie solny posąg św. Kingi zwycięzcom wręczyła Anna Birecka, wieliczanka fundatorka nagrody. Figurę wyrzeźbił Juliusz Chimiak, rzeźbiarz z kopalni soli. W przyszłym roku VI konkurs organizuje Stary Sącz. II miejsce zajęła drużyna gimnazjum w Koźmicach Wielkich: Sylwia Boczoń, Ewa Dzięgiel, Paulina Oleś, pod opieką Tomasza Stachury, otrzymali w nagrodę przejściową obraz ilustrujący legendę o odkryciu soli za sprawą Kingi i pierścienia, autorstwa Kasi Kosak z Kłaja. Drużyna Szkoły Podstawowej z Koźmic: Natalia Kostrzewa, Barbara Pasula, Emilia Jamróz, pod opieką Grażyny Gwiżdż, w grupie podstawówek zajęłą III miejsce, po zespołach z Barcic i Moszczenicy z gminy Stary Sącz. Gratuluję zwycięzcom i uczestnikom, tego co się nauczyli nikt im nie odbierze. Dziękuję nauczycielom i rodzicom. Wszyscy mamy powód do radości i dumy z uczestników konkursu, którzy chcieli poznać legendy o św. Kindze oraz dane o niej i jej drodze do świętości, do kanonizacji. Laureaci konkursu zwiedzili kościół św. Sebastiana, w którym jest polichromia Włodzimierza Tetmajera przedstawiająca św. Kingę i galerię Garaż Państwa Kowalczyków. Konkurs organizowała Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna, nagrody ufundował Urząd Miasta i Gminy Wieliczka, społecznie pracowali członkowie Klubu Przyjaciół Wieliczki i Stowarzyszenia Czcicieli św. Kingi. Prowadziła konkurs Jadwiga Duda, kierownik Działu Regionalnego wielickiej biblioteki. Jadwiga Duda. Fot. Magdalena Golonka
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
I rocznica strony www.kozmice.plW tych dniach mija pierwsza rocznica od momentu powstania strony Koźmic Małych. Cieszymy się, że jesteście z nami już rok, mamy nadzieję, że będziecie nadal odwiedzać nasze skromne, internetowe podwoje. Zapraszamy do zdmuchnięcia razem z nami wirtualnej świeczki na urodzinowym torcie. Za rok – jeśli nadal będziecie chcieli być z nami – może uda nam się zaprosić Was do spróbowania prawdziwego tortu. Data powstania: 10.04.2007 Ilość odwiedzin strony od momentu powstania: ponad 30 000. Miesięczna ilość czytelników: 500 osób. Ilość wiernych czytelników, którzy odwiedzają stronę przynajmniej raz w tygodniu – 150 osób. Największy sukces: strona ma już swoich wiernych czytelników, którzy korzystają z zamieszczanych informacji, czytają i komentują publikowane artykuły i zdjęcia. Najcenniejsze na przyszłość: coraz liczniejsze grono współpracowników i aktywnych Czytelników, nadsyłających teksty i zdjęcia. Lista autorów, którzy teksty lub zdjęcia opublikowane zostały na stronie,alfabetycznie: Jerzy Cholewa, Joanna Denkiewicz, Jadwiga Duda, Grzegorz Dziedzic, Katarzyna Dziedzic, Stanisław Dziedzic, Natalia Gawęda, Andrzej Janowski, Ewa Kaczor, Piotr Kaczor, Jacek Kostrzewa, Jan Kowal, Piotr Kurek, Anna Madej, Marta Majewska, Izabela Mazur, Lesław Mazur, Tomasz Mistur, Artur Mokrzycki, Adam Panek, Andrzej Pasula, Barbara Pasula, Justyna Dobrzańska-Pasula, Piotr Pasula, Bożena Perz, Waldemar Pirowski, Piotr Porąbka, Piotr Stanek, Sylwia Stanek, Andrzej Surówka, Wojciech Tchórzewski, Arkadiusz Windak, Kazimierz Windak. Specjalne podziękowania (w porządku alfabetycznym) dla: Dziękuję. Admin. Skomentuj ten artykuł kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Niemieckie zdjęcia, sowiecka zbrodnia.Dokładnie 65 lat temu Niemcy poinformowali o odkryciu masowych mogił polskich żołnierzy pomordowanych przez Sowietów. Jedyną oficjalnie dostępną wówczas prasą były tzw. "gadzinówki" - brukowce, wydawane przez Niemców w języku polskim. Koźmiczanin, Waldemar Pirowski jest właścicielem imponującej kolekcji gazet z tamtego okresu. Wśród nich znajduje się także ten egzemplarz z 18 kwietnia 1943 z niemieckimi zdjęciami z Katynia. Początkowo zdjęcia zostały bardzo sceptycznie przyjęte przez władze Państwa Podziemnego, jednak czas wykazał ich bezsporną prawdziwość. Wstrząsające fotografie z Ilustrowanego Kurjera Polskiego można zobaczyć poniżej.Okładka Ilustrowanego Kurjera Polskiego z 18 kwietnia 1943. Obok zdjęcia notatka o odkryciu zbiorowych grobów polskich oficerów, wziętych do niewoli w 1939 r przez Sowietów. Pod zdjęciem podpis: Zwłoki majora wydobyte z grobu zbiorowego w Gnizadowie (Katyniu). Zostały one również zidentyfikowane. Rzut oka na miejsce, gdzie wykopano grób zbiorowy na Koziej Górze obok wsi gniazdów (Katyń).Usunięto już pierwszą warstwę ziemi i zaczyna się wydobywanie zwłok. Zwłoki pomordowanych leżały w nieładzie w kilku warstwach, jedne na drugich. Zwłoki generała brygady Bronisława Bohatyrowicza Przedstawiciele polskiej delegacji, którzy zwiedzili wykopane groby, chylą głowy w niemym hołdzie przed zwłokami obu zamordowanych generałów: Smorawińskiego i Bahatyrewicza. kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Pomóż pogorzelcom30 marca stara, ponad stuletnia, stodoła Państwa Pirowskich z Koźmic Wielkich (nr 378) doszczętnie spłonęła. Pożar strawił także zgromadzone tam narzędzia i sprzęty gospodarskie jak również zapasy paszy dla zwierząt. Sołtys Koźmic Wielkich - Józef Piątek oraz Rada Sołecka wystosowali apel do Koźmiczan z prośbą o wsparcie pogorzelców, którzy pilnie potrzebują nowego budynku gospodarczego. Sami zaś nie są w stanie udźwignąć kosztów tej budowy. W najbliższy wekeend - 12 i 13 kwietnia w Koźmicach Wielkich odbędzie się kwesta na potrzeby Państwa Pirowskich. Osoby z innych miejscowości, chcące udzielić wsparcia pogorzelcom, proszone są o kontakt z sołtysem, Józefem Piątkiem (tel. 12 250 15 20).Fot. Andrzej Surówka
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Przybyli ułani pod okienko ...W rolę ułanów, którzy przybyli pod okienko w Koźmiczkach wcielili się: Bożena i Jacek Gaździccy z Koźmic Wielkich. Bożena na koniu Ferra rasy kuc feliński, a Jacek na Gwiazdce rasa NN.
Stanisław Dziedzic kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
SzczepienieNosalówka, sobota 5 kwietnia, szczepienie przeciw wściekliźnie. Pacjenci karnie czekają w niewielkiej kolejce.
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Poczet sołtysów na KoźmiczkachWśród wniosków po ankiecie znalazła się taka sugestia: "Napiszcie coś więcej o wcześniejszych sołtysach w Koźmiczkach". Ponieważ staramy się spełniać życzenia naszych Czytelników - zabraliśmy się do pracy. Stanisław Dziedzic i Jan Kowal dostarczyli mnóstwo informacji, które pozostało jedynie zebrać i uporządkować. Rezultat tej pracy możecie już oglądać. Jak zawsze w takich wypadkach prosimy o Wasze uwagi, zwłaszcza jeśli uznacie, że artykuł wymaga uzupełnienia lub korekty.
Wszelkie informacje za pierwszych sołtysów przekazywane były mieszkańcom wioski za pomocą tzw. „obiegówek” czyli 2 lub więcej kartek. Każdy po ich przeczytaniu zobowiązany był podać następnemu sąsiadowi. Trwało to do chwili zbudowania i wstawienia tablic informacyjnych w poszczególnych częściach wioski. Drugą sprawą to było tzw. „wartowanie” w wiosce przez każdą rodzinę przez 1 noc, kolejno . W praktyce wartowanie ograniczało się do przekazywania symbolicznego tzw. ”rogu bawolego”. Kolejnym zagadnieniem to była sprawa tzw. „szarwarku” tzn. każda rodzina co roku dostawała przydzielony przez sołtysa odcinek rowu koło drogi do jego przebrania. Dzięki temu nie płaciła podatku rolnego. W późniejszym czasie ustawa ta uległa zmianie. Do 1934 r. prawie każda wieś stanowiła gminę i posiadała swój samorząd. Józef WojtasikRada Wioski w tych czasach składała się z wójta, podwójta, radnego i zaprzysiężonego i była niezbędna np. przy sporządzaniu testamentów.Jan KaletaUrodzony w 1858 roku pochodził z Raciborska. W Koźmiczkach, pod numerem 6, zamieszkał najprawdopodobniej dopiero po ślubie z koźmiczanką - Anną Ślęczką w 1882 roku. Nie znamy dokładnie okresu w którym był wójtem. Jego pierwsza córka, Marianna zmarła w wieku 3 lat. W kwietniu 1886 roku przy porodzie drugiego dziecka, syna Wojciecha, zmarła żona – Anna Ślęczka. Mały Wojtek nie przeżył nawet pół roku. Zmarł na miesiąc przed ślubem ojca z Katarzyną Łukasik. Jan i Katarzyna doczekali się ośmiorga dzieci z których wieku dorosłego dożyło zaledwie troje. Jan Kaleta pełniąc urząd wójta brał udział uzgadnianiu projektu trasy kolejowej przez Koźmiczki (w roku 1908).Franciszek BatkoPrzejął obowiązki po zmarłym teściu - Antonim Surówce. Był górnikiem - objął urząd w 1938, pełnił go przez cały okres okupacji jak również po jej zakończeniu, prawdopodobnie do roku 1948.Józef GrabekZa jego okresu urzędowania (po jednej osobie z każdego domu w wiosce) szukaliśmy stonki ziemniaczanej. Powstał wówczas most na drodze nr 146 (zawalony w latach 70-tych, zdążył wówczas przejechać ciężarowy samochód ze spółą na budowę domu Mari Cygan KM nr 9 a część „szyn” mostu uległa skręceniu.)Władysław PirowskiBył nauczycielem w Szkole Podstawowej w Raciborsku. Przez rok nauczał także w Koźmicach Wielkich. Bardzo dobry zegarmistrz. Sołtysem był już w roku 1954, będąc kawalerem. Najprawdopodobniej w trakcie pełnienia funkcji sołtysa poważnie zachorował (wówczas funkcje tą sprawował ktoś inny). Po wyzdrowieniu kontynuował dalej swoje obowiązki.W połowie zachodniej części ich domu znajdował się /drugi po wojnie w wiosce sklep spożywczy GS /Gminnej Spółdzielni w Wieliczce/ gdzie pierwszą sprzedawczynią +/- 1954 r. była Czesława Półtorak /po mężu Gabryś/ KM nr 7/. Drugą była p. Janina Małajewicz z którą zawarł związek małżeński 10 X 1959 r. Chodziło się do tego sklepu po naftę do lampy naftowej, bo pomimo elektryfikacji wioski, nie wszystkie domy posiadały elektryczność. Towar dowoził konno, pracujący wówczas w GS w/w. Józef Kaczor bowiem GS nie dysponował jeszcze pojazdami mechanicznymi. Marian BatkoBardzo dobrze grał na heligonce. Pomagał nam fizycznie w miarę swoich możliwości przy ogrodzeniu Nosalówki w 1974 i przy budowie szopy i betonowej wylewce (1975).Franciszek PółtorakJego okres działalności przypada w latach 80-tych.Stanisław Dziedzic, Jan Kowal, Andrzej Pasula kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Raciborskie inicjatywyNiedawno pojawiła się w internecie strona Raciborska. Tworzona przez młodych ludzi przy wsparciu proboszcza, ks.Kazimierza Kubika ma duży potencjał i zapewne stanie się niedługo ważnym elementem życia lokalnej społeczności. Ksiądz Kubik jest autorem broszury o raciborskiej parafii. To chyba pierwsze, opublikowane kompendium wiedzy o historii miejscowości i kościoła w Raciborsku. Warto się z nim zapoznać, choć nie będzie to łatwe, bo nakład został już wyczerpany. Pozostaje więc czekać na dodruk lub pożyczyć od szczęśliwych posiadaczy. Na stronie internetowej mowa jest o jeszcze jednej inicjatywie, która zainteresuje wielu Koźmiczan, nie tylko tych, należących do parafii w Raciborsku. Do 5 maja wspólnota z Racioborska chce ufundować płytę nagrobną dla zmarłego niedawno księdza Stanisława Mżyka, kapłana znanego i szanowanego także przez Koźmiczan. Jako, że czasu jest niewiele a mało środków planowana jest zbiórka pieniężna na ten cel. Jak napisano na stronie Raciborska:... w taki sposób chcemy odwdzięczyć się za stworzenie naszej parafii i prawie 40 lat posługi dla niej.
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Uwaga kandydaci na przedszkolaków - rozpoczyna się rekrutacja !Do wszystkich kandydatów na przedszkolaków: można załapać się do najfajniejszego przedszkola w okolicy ! Nie jest to łatwe bo konkurencja jest spora ale warto. Posłuchajcie co o przedszkolu mówi Jasiek, absolwent z rocznika 2005:Poznałem tutaj dużo kolegów i koleżanek. Wyjeżdżaliśmy razem na różne fajne wycieczki. Najbardziej lubiłem gdy wychodziliśmy na plac zabaw. A Pani Marysia z kuchni robiła taką pyszną szarlotkę i poprosiłem ją, żeby dała przepis mamie... Wy już pewnie nie macie wątpliwości, ale takie różne nudne rzeczy, które chcieliby wiedzieć Rodzice, są tutaj i tutaj. Aha - wszystko zaczyna się już 1 kwietnia ! marzec 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Byłem wtedy w Rzymie ...Z wielką radością wspominam tamte dni na pielgrzymce na ,,Odejście do Pana, Jana Pawła II”, ponieważ byłem jednym z miliona Polaków odprowadzających Naszego Papieża, którzy byli wtedy w Rzymie (mówiło się, że władze miasta są zaniepokojone, ponieważ nie są w stanie zabezpieczyć bezpieczeństwa własnym mieszkańcom wobec tak wielkiego oblężenia).Decyzja wyjazdu do Wiecznego Miasta zapadła dużo wcześniej, uważałem bowiem, iż każdy katolik powinien tam być, (jak muzułmanin w Mekce) i to tym bardziej za pontyfikatu Papieża- Polaka. A że wcześniej się nie wybrałem, była to już ostatnia szansa. Dodatkowo ciążyło na mnie zobowiązanie, podjęte przed laty, kiedy to w roku 1980 byłem przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ ,,Solidarność” przy Krakowskich Zakładach Sodowych ,,Solvay”. Na wniosek załogi, pilotowałem jako przewodniczący, wykonanie tablicy upamiętniającej pracę Karola Wojtyły w czasie okupacji w Zakładach Sodowych. Lecz stan wojenny zablokował dokończenie dzieła przez ,,Solidarność”, i poświęcenie tablicy zostało przeprowadzone pod patronatem zakładowych komunistów. Popełniłem wtedy błąd nie traktując tego przedsięwzięcia jako priorytetowe, i nie zdążyłem go ukończyć w czasie, co prawda krótkiej, działalności Wolnych Związków Zawodowych. Dlatego pielgrzymkę na pogrzeb Jana Pawła II traktowałem jako pokutną. Gdy dotarła do mnie wiadomość o śmierci Ojca św. szukałem wszelkich dróg aby wziąć udział w pogrzebie. Prosiłem ks. Dąbrowskiego z Biskupic i ks. proboszcza z Podstolic bo oni byli kolegami ks. Kardynała Wojtyły. Przez krakowskie biuro podróży miałem jechać z grupą wadowicką, która zobligowała uczestników do zakupu czarnych podkoszulków i czarnych czapek. Lecz ostatecznie pielgrzymowałem z kolegami z Kopalni Soli. Gdy wspomnę tamte dni, tamtą serdeczną atmosferę, te apele mera Rzymu o udostępnianie restauracji i toalet przez mieszkańców pielgrzymom i te hektolitry darmowej wody mineralnej, która zalegała wszędzie, ponad potrzebę. Odczuwało się - bo ją Włosi okazywali - szczególną serdeczność w stosunku do Polaków, bo oni przecież kochali i szanowali Naszego Papieża i tą sympatię na nas przelewali. Od chwili wyjazdu z miejsca zakwaterowania do przybycia na pożegnanie do Bazyliki gdzie spoczywały doczesne szczątki Jana Pawła II, wystaliśmy w kolejce 12 godzin. W upale, w tłoku, bez posiłku, cały czas na nogach z butelką wody mineralnej w kieszeni, ale nie czuło się zmęczenia, wytrzymywaliśmy ten upał, mimo iż byliśmy ubrani w czarne mundury górnicze. Największą radością była, przynajmniej dla mnie, wiadomość (mieliśmy tłumacza w naszym gronie który czytał nam gazety i mieliśmy telefoniczne relacje od rodzin) jak kraj przygotował się na odejście Naszego Papieża. Wieliczka, okoliczne parafie i Kraków, ale przede wszystkim Kraków, ta siedziba ks. Kardynała Wojtyły, ta stolica świetności Państwa Polskiego, te białe marsze i te hasła wypisane rozświetlonymi oknami akademików w osiedlu studenckim. Czuło się tą magiczną siłę społeczeństwa polskiego, jedność, solidarność, czego nam brak na co dzień, gdy niema wzniosłych haseł i zdarzeń. To nas bardzo budowało, patrzyliśmy z podniesioną głową, bo my już tu byliśmy i zrobiliśmy co należało, ale rodacy, którzy pozostali w kraju, bo przecież nie wszyscy mogli wyjechać, również stanęli na wysokości zadania. Wszyscy Polacy pokazali całemu światu, przywiązanie do Papieża- Polaka. Ta postawa społeczeństwa polskiego w tamtych okolicznościach, była również manifestacją wiary i przywiązania do Kościoła Rzymskokatolickiego. Stanisław Dziedzic
Skomentuj ten artykuł
kwiecień 2008
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Armia, mnisi, arabscy medycy i... wino ?!Kolejny, VI już odcinek cyklu Jacka Kostrzewy o winiarstwie, opisuje dramatyczny moment w dziejach ludzkości, gdy po upadku Rzymu losy wina zawisły na włosku. Komu zatem zawdzięczamy przetrwanie szlachetnego trunku ? O tym jak arabska armia, europejscy mnisi i średniowieczni medycy – wspólnie - uratowali dla nas niepowtarzalny smak prawdziwego wina, czytaj:Wino w czasach średniowiecza. kwiecień 2008
|
kozmice.pl
Sprawdźcie, czy znacie wszystkie, ciekawe miejsca w Czarnym Lesie. Pomoże Wam w tym interaktywna mapa. Wystarczy kliknąć cyfrę, oznaczającą jedno z miejsc, aby dowiedzieć się o nim więcej.